Archiwum marzec 2005, strona 1


mar 16 2005 \../ ^_^ \../
Komentarze: 13
własnie wyszedłem z zajęć( w zasadzie pierwotnie miał być to wykład) z historii prasy. pierwsze kroki do automatu z kawą(gul gul gul gul) widzę!! przykro mi, ale mogę zrozumieć nudny wykład. natomiast za cholerę nie rozumiem jak można przychodzić na wykład który się prowadzi i być kompletnie nieprzygotowanym!! owszem jestem przyzwyczajony do tego, że prowadzący wspomaga się notatkami. ja sam tak robiłem jak prowadziłem zajęcia, ale żeby przez 1,5 godziny czytać ciągle z kartki i to w dodatku też z trudem?! ehhh szkoda słów... jutro jest chyba dzień świętego patryka. wspomnienia powracają. heh... zrobiłem sobie przegląd przez te swoje byłe, o których coś pewnego wiem i oto wyniki: jedna ciągle szuka swojego jedynego i podobno właśnie znalazła(ta mnie sama rzuciła, przebolałem i zyskałem znajomą z którą ciąglę sie kłócę na uczelni:)), druga niedawno się z kimś związała i z tego co mi wiadomo jest bardzo szczęśliwa(tą ja rzuciłem - swoją drogą czasem żałuję - przepraszam Aga), a trzecia zwariowała(a ta stwierdziła, że ją zdradzam i zamieszkała u swojego byłego). średnia wychodzi bardziej in plus niż in minus czyli mogę stwierdzić, że nie jest tak źle. czemu moje notki i komentarze wskakują z godzinnym przyspieszeniem przyznam, że nie wiem: pomijając moją starą teoryjkę o czasoprzestrzeni naprawdę nie mam pojecia. no chyba, że nie istnieję naprawdę a jestem jedynie wirusem grasującym w sieci i rozkochującym w sobie bogate i niewinne dziewczęta, by potem na ich łzach się żywić. o paskudny ja paskudny oj niedobry niedobry. o a ja na Constantine sobie do kina pójdę a co!! pisał Navigator, ostatni ocalały członek Nostromo
navigator : :
mar 15 2005 a dziesiaj znowu bez nagłówka
Komentarze: 10
co wyniosłem z porannego wykładu: - kilka przeczytanych rozdziałów "Fiaska" Lema - puste opakowania po batonikach i butelkę po coca coli - kilkanaście smsów - zeszyt z zapisanym widokiem z okna - niechęć do prowadzącego - mocne postanowienie, że nigdy więcej się tam nie pojawię tak mi dopomóż... sam sobie dopomogę
navigator : :
mar 13 2005 whisky in the jar...
Komentarze: 11

dzisiejszą notkę sponsorują literki N i R oraz cyferka 8.

muzyka na dzisiaj: Metallica - Die Die My Darling, Whisky In The Jar; Megadeth - 1000 Times Goodbye, Die Dead Master; Rhapsody - March Of The Swordmaster; Nightwish - I Wish i Had An Angel; Stratovarius - Millenium, Infinity, Learning To Fly.

dzisiejszą nagrodą Don Kichota obdarowuję służby porządkowe w Gdańsku za odśnieżanie chodników podczas śnieżycy. ich zapał i szczere zaangażowanie były dla mnie inspiracją do cięższej pracy nad sobą samym. szkoda tylko, że zarówno ich jak i moje efekty pozostały niezauważalne.

w czwartek się zdenerwowalem. to ważne, bo żeby mnie coś zdenerwowało, to naprawdę trzeba się postarać. o godzinie 11 wsiadłem więc w tramwaj z miną nr.43* i z głośną muzyką w uszach. w pewnej chwili podszedł do mnie pan w czarnej skórzanej kurtce i coś powiedział. z ruchu warg i świeżego oddechu wywnioskowałem, że to pan kanar i chce bilet. co odpowiedziałem nie pamiętam. pamiętam, że pan kanar postanowił jednak, że nie chce mojego biletu. podobno potrafię sugestywnie patrzeć. diabli wiedzą, może i prawda. kiedyś na Giewoncie jedna starsza kobiecina niemal spadła przeze mnie. a ja tylko popatrzyłem na nią w ten dziwny sposób w jaki patrzy się na ludzi, którzy usiłują wcisnać się przede mnie w kolejkę. diabla natura bierze górę:)? \../  ^_^  \../ yeah!!

czy mi przeszło? nie. i to jest ciekawe, bo o ile pamiętam stany mojego wkurzenia mijają dość szybko(hehehehe wg pewnego testu mam depresję, może to to). w głowie nie tyle setki, co tysiące myśli. zostawię studia. teraz ciągnięcie ich i tak nie ma już sensu. z domu wyemigruję i zahaczę sie gdzieś w Gdańsku. albo wyjadę w jasną cholerę sam nie wiem gdzie i po co(najgorsze, że nie wiem też za co). czemu? a bo tak. bo w jasnej cholerze mnie jeszcze nie było. zresztą i tak nie ucieknę. nie zwykłem uciekać, a poza tym problem jest zupełnie niemataforycznie we mnie:)

- Wszystko OK?
- Nie. Jest kurewsko daleko od OK.

a teraz sprawy bierzące. Milen jak natychmiast nie podniesiesz ceny, to się obrażę. nabywca ma dodać jeszcze conajmniej 2 sznurki kolorowych paciorków i dzwoneczek.

*mina nr.43 - podejdź a zabije

navigator : :
mar 08 2005 hołd dla skrzata, czyli jak obrazić na...
Komentarze: 19

no i co? pewnie chcecie, żebym wam jakieś życzenia złożył co? a niech wam będzie:) wszystkim garbatym, włochatym, kostropatym, tym większym i tym trochę mniejszym, tym z wielkimi nosami i tym bez nosów, tym z brodami i bez. absolutnie wszystkim leśnym skrzatom życzę dzisiaj wszystkiego najlepszego. plotki jakoby dzisiaj był dzień kobiet zamiast dnia leśnego skrzata puszczam mimo uszu:)

navigator : :
mar 06 2005 domowe wypoczynki
Komentarze: 11

kiedyś jeździłem do domu, żeby się wyspać. teraz jeżdzę do domu, żeby nie spać. za kilka godzin jadę na uczelnię. wreszcie odpocznę:) 

człowiek się uczy całe życie. dzisiaj nauczyłem sie co oznaczają literki na metkach z ubraniami:) wreszcie mam powód do dumy. teraz dziarsko wkraczając do sklepu będe mógł powiedzieć, że chcę L - jak Large, albo M - jak Medium. problem w tym, że musze kupić sobie buty, a tam są cyferki...

navigator : :