co wyniosłem z porannego wykładu:
- kilka przeczytanych rozdziałów "Fiaska" Lema
- puste opakowania po batonikach i butelkę po coca coli
- kilkanaście smsów
- zeszyt z zapisanym widokiem z okna
- niechęć do prowadzącego
- mocne postanowienie, że nigdy więcej się tam nie pojawię
tak mi dopomóż... sam sobie dopomogę
/dzieki za odwiedzenie mojego bloga/
Dodaj komentarz