kolejne polecenie od naczelstwa. zejdź synu do piwnicy i przynieś <tu obszerna lista>, przy okazji zajrzyj do garażu<tu kolejna lista> i nie zapomnij wynieść śmieci. trochę ruchu Ci się przyda. ano przyda mi się. więc schodząc do garażu zabieram ze sobą kluczyki od samochodu. po prostu lubie jazdę samochodem. jakoś mnie to odpręża. jadę więc słuchając jakiejś dynamicznej muzyki.
wracam do domu po 30-35 minutach. piwnica. otwieram drzwi i zrzucam z karku pająka, który wybrał sobie odpowiednią chwilę, żeby na mnie spaść. pomagam mu w decyzji samobójczej podeszwą buta. i pająk i ja mamy się teraz lepiej.
- po co wziałeś samochód?
- chciałem się przejechać.
- aha. przyniosłeś ziemniaki?
- eeeeee.
- <tutaj rodzic płci żeńskiej podaje mi klucze od piwnicy i wiaderko>
- mamo czy ja się aby nie ucze do sesji?
- właśnie zrobiłeś sobie przerwę.
- aha:)