poranki, czyli wstawania godziny, minuty...
Komentarze: 24
moje poranki wyglądają podobnie. wstaję(i tak to jest sukces), patrzę na pokój i powoli wydłubuje językiem przekleństwo spomiędzy zębów(bo ja chce spać!!). potem człapie do łazienki(w akademiku do lustra i zlewu). patrząc na odbicie swojej mordy w lustrze mam skojarzenia z wierzchnią stroną jeża. co zrobić... zarastam. potem myję ręce i spłukuję wodą twarz. teraz widzę mokrego jeża. pomysł o goleniu odrzucam, bo nie mam czasu ani ochoty. do rytuału należy także wyglądanie przez okno, zazwyczaj popijając coś tam, coby wypłukać smak snu z gardła(woda "Żywiec" rządzi!). porannej kawy nie pijam, bo nie.
oczywiście cały proces zaczyna sie jak zadzwoni budzik a nie telefon np. o 6:38:)
aha ponieważ zostałem poproszony o dodanie jeszcze jednej kategorii poetyckiej do wyznaczonych przeze mnie wcześniej to tego nie zrobię. to, że jeszcze jedna istnieje niczego nie zmienia. to będzie mój wyraz litości dla wszystkich czytających.
a sąsiadka jak mnie zobaczyła w stripteasie to klapła na podłogę. wyraźnie słyszałem plask upadających pośladków i brzęk lornetki. dziekuję tym, co mi poddali taki pomysł:)
ja za to zrywam sie z lóżka bo to juz przeciez trzeci z kolei budzik zadzwonil, za 15 minut zajecia, a ja dalej w wyrku! biegne do internatowej szafy, ubieram sie, lece do zlewu [w lustro nie patrze - BŁE!] szoruje zeby, podjadam wspolokatorce tic taca [oszczednosc zmusila mnie do kupienia taniej, niezbyt orzeźwiajacej pasty :/], bore ze stolu zeszyty, wzucam je do kubusiowego plecaka [wygralam :D ] & BIEEEEGNE! :D Nom, to mamy cos wspolnego - TEZ NIE LUBIE WSTAWAC ;)
buehehe pozdrowienia dla sąsiadki! :D
szkoda dziewuchy
Dodaj komentarz