lip 09 2004

pierwsze cięcie


Komentarze: 27

Nic nie poczułem. Ostrze przecięło skórę i zagłębiło się niemal bez oporu. Zatrzymało się na kości, omijając wszelakie ścięgna i torebki stawowe. Czysta gładka ranka. Wyciągnąłem nóż dość szybko. Zdążyłem jeszcze zobaczyć, jak krew zaczyna wypełniać rozcięcie. Potem już zalała wszystko, uniemożliwiając mi podglądanie własnego kośćca. Kap, kap, kap na podłogę. Chyba faktycznie muszę być nieco niespokojny ostatnio. Takie omsknięcie. Poszło jakoś pod skosem. Wchodzi rodzina. Hmm... niedobrze... będzie krzyk... (a nie, bo cisza. łeeee:)). Spokojnie mamo, to tylko tak dziwnie wygląda. Zastanawiam się czy mnie słyszy, bo oczy ma skierowane wyłącznie na wesoło pokapującą sobie krew. Ojciec jak zwykle rzeczowo:

- Co jest?

- No zaciąłem się przy krojeniu – odpowiadam i dopiero teraz widzę, że krojony bochenek nabrał ładnego koloru, co gorsza masełko też jest krwiste:) no to przyciskam odstający kawałek skóry drugą ręką.

 

plaster naklejony jeszcze trochę pociekło pod plasterem i przestało. Moje szczęście, że ciąłem pod skosem. Nie muszę iść na szycie(heh a bywało tak, że miałem kartę stałego klienta do szycia). Piosenka na dziś: Jeff Beck What mama said. Swoją drogą to szczyt, żeby nadawać skaleczeniu takie znaczenie, że aż notkę o tym piszę. Ale o czym mam pisać? O czekaniu? Już tydzień...

navigator : :
anex
10 lipca 2004, 12:28
na to wyglada ze to byla bardzo krwista scena... az mnie ciarki przeszly :O
Milena_
10 lipca 2004, 12:27
Myślę nie o samej ranie, ale o czekaniu i zastanawiam się (oczywiście to hipoteza) czy ów nóż, który wszedł w tkankę, jak w masło (także krwiste, że strawestuję cytat) nie był pewnym znakiem. Jestem racjonalistką, ale ... mam skojarzenia freudowskie, wybacz Guciu. Poczekaj jeszcze trochę: daj szansę historii. Uściski od Twojej szefowej in spe.
elfka-mroku
10 lipca 2004, 00:21
wygladalo prawie jak scena z jakiegos horroru;) Uwazaj na siebie!
09 lipca 2004, 23:50
no niech się goi, bo nie mogę tego jednego akordu na gitarze grać, co to się go nauczyłem ostatnio ale czekam i tak zupełnie inne wydarzenie:)
09 lipca 2004, 23:23
heheh niech żyje zgrabnośc!!mnie też to się zdarza
09 lipca 2004, 22:44
do wesela sie zagoi :)
09 lipca 2004, 22:14
Zobaczysz szybciutko sie zagoi;)))
BanShee
09 lipca 2004, 22:13
a ja myślałam, że to coś poważniejszego... początek zabrzmiał jak samookaleczenie w jakimś rytuale bliżej nieokreslonym
09 lipca 2004, 21:23
Tydzień to kawał czasu...
09 lipca 2004, 20:17
Och ...musiałam doczytać do końca .Zainteresowało mnie co kombinowałeś .Ale miałam nadzieję cały czas ze jesteś rozsądny.I odetchnęłam z głęboką ulgą ...ale wspaniale nadajesz tragiczny charakter ...skaleczeniu.Pa Tobie...i na pewno się zagoi.
sandrynia
09 lipca 2004, 19:49
zagoi sie :)
sandrynia
09 lipca 2004, 19:48
zagoi sie :)

Dodaj komentarz