policzek
Komentarze: 8
tak jakby w życiu mi się nieco uspokoiło. właśnie sklończyłem pisać koło z poezji. 24 tomiki wierszy różnorakich przeczytane w przeciągu dwóch dni zostawiły mi wyraźne slady pod oczami i pokiereszowały umysł. to tak można pisać??!! zawsze tak mam jak już zacznę czytać wiersze moich poetyckich mistrzów, ale z drugiej strony budzi się wtedy we mnie coś na kształt cząski natchnienia i nieprzemożna chęć do napisanie czegokolwiek. nikt, kto nie pisze nie zrozumie, jak zdrowy człowiek może siedzieć nad kartką z piórem w ręku i pisać, i pisać, i pisać. a ja mogę i to sporo. czasami tak w zamyśleniu widzę siebie na starość, jak padam trupem na zapisaną kartkę. rzecz dość możliwa. bodajże Przybosiowi zmarło się podczas odczytu naukowego. pecha miał:)
na dworze pada deszczyk pikny. majowy. podobno cieplutki powienien być. a takiego cieplutki! zimna cholera i jeszcze wieje. wczoraj wracałem wieczorkiem do pokoju. ciemno było, deszczyk rosił a wiater wiał niemilosiernie. coś mi zamajaczyło na granicy swiatła. człowiek? zwierze? zjawa?? ustrojstwo leci na mnie. widzę wyraźnie jak wiatr rozwiewa poły płaszcza. ekshibicjonista?? duże bydle, tak na dwa metry. podlatuje do mnie i... chlast!! spoliczkowała mnie samodzielnie unosząca się nad ziemią parasolka. i tak zostałem po raz pierwszy spoliczkowany przez kobietę. na drugi postaram się nie zasłużyć.
Dodaj komentarz