co, jak, z kim i dlaczego, czyli samotność...
Komentarze: 12
jeden wrzesień najprawdopodobniej już mam. kolejne są w zasięgu ręki. dodając do tego praktyki, właśnie zaczynam tracić wakacje. w sumie wrześnie to wersja optymistyczna. wersja realistyczna to wypieprzenie mnie ze studiów, ewentualnie moja własnoręczna rezygnacja - co bardziej prawdopodobne. gaudeamus igitur...
w domu? w domu też nie najciekawiej, ale tego tutaj ani nigdzie nie opisze. nikomu nie ufam na tyle, żeby się wyżalać, a obcym wara od mojej prywatności. utulę lęki we własnej sierści i zacznę wyłączać na noc telefon. jak nie pomoże, to może chociaż będę mógł spać.
jak zdrowie? bez komentarza.
jeszcze nie wiem co zrobię z tym blogiem. w sumie same przez niego kłopoty. nie, to nie ogłoszenie o zawieszeniu czy zakończeniu działalności, mające wywołać falę protestów. po prostu nie mam obecnie na nic ani czasu ani ochoty, a zostawiać tego tak jak jest też chyba nie wypada.
wybaczcie mi jeżeli nie wykazuję wystarczającego zainteresowania waszymi problemami. mam własne. w swej samolubności twierdzę, że poważniejsze, a jak to zwykle bywa jak człowiek ma problem, to zostaje z nim zawsze sam. dobranoc mimo wszystko
Navigator
Podpalić.
Wywalić przez okno.
Posmarować masłem i zjeść.
Ale na pewno nie kasować.
To jak narkotyk.Zeusowi dzięki że nie trzeba nic kłuć =)P.
może pomysl komu moglbys zaufac, przejdź się do tej osoby i powiedz co jest grane, a na pewno znajdziecie jakies solution :) [z wlasnego doswiadczenia wiem, ze latwiej jest rodzwiązac cudze problemy niz swoje!]
Dodaj komentarz